Tak sobie pomyślałam, że mój blog nie musi być tylko i wyłącznie na temat karteczkowych prac.
Zajrzałam na bloga Modrak, gdzie trwa zabawa w umieszczanie zdjęć, do których ma się szczególny sentyment.
Ja mam wiele takich zdjęć, ale wybrałam takie:
To mój kochany piesio - Milka, której już niestety ze mną nie ma :(
Odeszła latem zeszłego roku... Bardzo za nią tęsknię, bo była ze mną przez większość życia, dobre 17 lat. Jest mi podwójnie przykro, ponieważ nie zdążyłam się z nią pożegnać...
Nie było mnie akurat w domu, gdy wróciłam, była już zakopana w naszym domowym ogródku...
Cały czas była zdrowa, oprócz tego, że nie widziała na jedno oko i wiadomo - coraz słabiej słyszała.
W tym czasie mój Tato, kładł kafelki na schody od werandy, cały czas sobie siedziała blisko niego, towarzyszyła mu... Może czuła, że to już ten czas się zbliża. W ten dzień, kiedy zdechła, z tego, co mi rodzinka mówiła, przyszła ze swojego legowiska na schody, zaczęła piszczeć. Brat wziął ją na ręce, jeszcze zamerdała ogonkiem... Zaniósł ją do siebie, a jak wrócił po 10 minutach, już nie żyła.
Mam jakieś wyrzuty sumienia, że mnie z nią nie było.
Jak człowiek potrafi się związać ze zwierzęciem...
Teraz mam już nowego pieska, tym razem samczyka. To mieszaniec, mama jamniczka - ojciec nieznany :D
Urwis z niego niesamowity!
Ma 9 miesięcy i nieźle daje nam popalić - przekopuje ogródek, niszczy mojej Mamie kwiatki, zdejmuje pranie z linek, gryzie buty, kable itp. itd. No psotnik niesamowity!
Czasem już nam puszczają nerwy, ale jak popatrzy na Ciebie tymi swoimi oczkami, to cała złość mija momentalnie :)
Przedstawiam Wam Naffiego:
Na drugim zdjęciu próbował podkraść mi galaretkę w czekoladzie, którą dostałam od Taty na Dzień Kobiet :)
MIŁEGO WIECZORKU WSZYSTKIM!
Śliczne psiaki :)Wiem co to znaczy gdy się traci zwierzaka, pochowałam psa i dwa koty :(Ale pozostają zdjęcia i wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńA Maluch w końcu sie ugrzeczni, hehe
Pozdrawiam serdecznie!
boszeeee jakie cuda, jak ja kocham ten wzrok proszący i taką mądrze główke przekrzywioną i takie prosze... jej
OdpowiedzUsuńŚliczne piesunie! Obydwa!
OdpowiedzUsuńTo bracia nasi mniejsi. Stata ich boli bardzo.
Też mam podobne wspomnienia po pewnej Zuzie.
Dziękuję za udział w mojejzabawie.