Kolejny przepiśnik, znowu w kolorze fioletu - mam bzika na jego punkcie!
Niestety nie posiadam bindownicy, okleiłam zwykły zeszyt na sprężynie, musiałam się trochę nagimnastykować z tymi miejscami przy sprężynie, bo brzydko wyglądało jakbym tego nie okleiła :)
Śliczny przepiśnik, te fiolety wyglądają uroczo :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie :) też mam bzika na punkcie fioletu - pięknie wyszedł, napracowałaś się przy tej sprężynie. Też nie mam bindownicy ale chyba pomyślę o zakupie :) w końcu w maju mam urodziny :)
OdpowiedzUsuńale mam zaległości u Ciebie kochana. Twój blog wygląda teraz cudownie! aż zazdroszczę :) zawsze podobał mi się taki układ.
OdpowiedzUsuńA przepiśnik cudny! Mam identyczny papier ten fioletowy ;)
Cudne fiolety ;-) podziwiam, że udało Ci się tak między tymi sprężynami wszystko dopracować ;-)
OdpowiedzUsuń